Czeska Vozka

Wiele osób uważa, że najlepsza pogoda na górską wyprawę to czyste niebo i pełnia słońca. Ja osobiście preferuje wyścigi z chmurami… 

Był 11 listopada. 

Do Czech wjechaliśmy w asyście pięknych okoliczności przyrody. Słońce świeciło jak szalone, ani jednego białego pasemka na niebie… Jednak gdy podjechaliśmy do stóp gór całe sklepienie zasnute już było chmurami. W powietrzu unosiła się wilgotna mżawka i nic nie wskazywało jakoby nagle pogoda miała się poprawić. 

Na początku naszej wyprawy, niczym mistyczni wojownicy przedzieraliśmy się przez mgłę i gęste obłoki, które zesłali nam bogowie, licząc, że w ten sposób powstrzymają nas przed dotarciem na szczyt. Na szczęście, nasze gorące serca zaprawione dodatkowo wiśniowym trunkiem stopiły wszelkie obawy i jak stado za swoim pasterzem ruszyliśmy, jeden za drugim przez wszechobecną biel. Wybiła dwunasta, a my z ojczystym hymnem na ustach oddaliśmy cześć ludziom, którzy zginęli, aby teraz jedyną wojną jaką każdy z nas musi toczyć, była ta wewnętrzna walka dobrego i złego wilka. 

Wspinaczka wśród chmur ma w sobie wiele piękna i tajemniczości, lecz dopiero gdy przedarliśmy się przez ich ostatnią warstwę zadziała się prawdziwa magia. Widok obłoków oświetlonych od góry słońcem zawsze mnie rozczula. Przypominają mi wtedy morze, z  którym, mimo mojej wielkiej miłości do gór, czuję bardzo silną więź. 

Dotarliśmy na szczyt, wygraliśmy wyścig z chmurami, choć one łatwo się nie poddawały i co chwilę omywały nas lodowatym powietrzem jednocześnie zasnuwając horyzont. 

DSC_3364
Vozka (Wysoki Jesionik) szczyt

Zachodzące słońce nie dało nam jednak zbyt długo odpocząć, rozpoczął się kolejny wyścig,  tym razem w dół.

Zejście, postoje, zachwyty: bo krople na drzewach oświetlone promieniami naszej gwiazdy wyglądają jak diamenty; bo smugi światła rozproszone we mgle między drzewami są przecież takie piękne!

DSC_3381

Skończyło się na tym, że ostatni odcinek trasy pokonaliśmy w ciemnościach, wsłuchując się w szmer strumyka i cichego zawodzenia wiatru. 

Stare skandynawskie porzekadło mówi, że nie ma złej pogody, są tylko źle dobrane ubrania.

Tak więc moi drodzy, nie narzekajmy na to co za oknem, bo gdzieś tam zawsze czeka na nas magia, musimy tylko się do niej dostać.

DSC_3296-2
Sprawdź kolejne wpisy!
Czytaj dalej

Raj pieszych wędrówek – trekking po Rumuńskich Fogaraszach

To, że wrócę do Rumunii było pewne. Pewne jest też to, że wrócę i kolejny raz, bo wciąż przemaszerowałem tylko mały wycinek tego pięknego rejonu. Jeśli jesteście gotowi poświęcić nieco wygody w zamian otrzymacie moim zdaniem jedne z najlepszych gór na średniozaawansowany trekking.
Czytaj dalej
Czytaj dalej

Triglavski Park Narodowy – piękno górskiej części Słowenii

Muszę przyznać, że na Triglavski Park Narodowy trafiłem zupełnie przypadkiem latając sobie bez większego celu po Google Maps. Niewiele myśląc sprzedałem pomysł mojemu koledze od wypraw rowerowych: “A może tym razem Triglav?”. Tyle wystarczyło, by pomysł zakiełkował.
Czytaj dalej
Czytaj dalej

Smołdziński las – oddech w chwili samotności

Znasz to uczucie całkowitej wolności? Kiedy jedyne co Cię ogranicza to Twoje ciało? Kiedy nie wiesz gdzie będziesz jutro? Ba! Gdzie będziesz za godzinę? Jest to wolność, bardzo trudna do osiągnięcia, lecz nie niemożliwa. Z całego serca pragnę poznać choć namiastkę jej smaku.
Czytaj dalej